wtorek, 5 marca 2013

Rozdział 11


Chłopaki odwieźli mnie jako pierwszą do domu. Ze smutkiem opuściłam samochód. Otworzyłam drzwi i pierwsze co usłyszałam była… cisza. Długo jej nie słyszałam. Już zapomniałam jak  to jest. zazdrościłam chłopakom i Kate. U mich zawsze coś się dzieje. Mają towarzystwo. Też kiedyś miałam, była nią Julia… teraz więcej czasu spędzam samotna w domu. Chociaż może się to zmieni. Poznałam przyjaciół i mam chłopaka. Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Zrobiłam sobie coś do zjedzenia. Na dworze było ciepło i wiał przyjemny wiaterek. Idealnie, pomyślałam. Zaraz do głowy wpadł mi pewien pomysł. Pobiegłam szybko na górę po gitarę. Tak, kocham grać na niej i śpiewać, ale nie wychodzi mi to. Ubrałam szybko tenisówki i wybiegłam z domu wcześniej zamykając drzwi. Miałam takie swoje miejsce. To właśnie tam najlepiej pisało mi się piosenki i lubiłam tam śpiewać. Miałam pewność, że nikt tego nie usłyszy, więc jestem o to spokojna. Wyjęłam gitarę z futerału i chwilę zastanowiłam się co zaśpiewać. Postanowiłam zaśpiewać piosenkę chłopaków Little Things. Ostatnio Niall ją zagrał, a ja zapamiętałam chwyty. Dźwięki płynęły płynnie, a ja zaczęłam śpiewać. Kiedyś częściej grałam, ale to się zmieniło. Dziś zagrałam pierwszy raz od kilku lat. Skończyłam grać piosenkę i usłyszałam oklaski. Przestraszyłam się, nikt nie miał tego usłyszeć! Odwróciłam się w stronę skąd to dochodziło. Moim oczom ukazało się całe One Direction  i Kate. Wszyscy byli zdziwieni, zszokowani i szczęśliwi.
- Masz piękny głos i świetnie grasz na gitarze. – pierwszy odezwał się Niall.
- Dlaczego nam nie powiedziałaś a przynajmniej mi? – zapytała się Kate. Zobaczyłam u niej smutek. Teraz głupio mi się zrobiło.
- Nie grałam od czasu śmierci Julii. To jest mój pierwszy raz od dłuższego czasu i przepraszam Cię. – powiedziałam szeptem.
- Kto to jest Julia? – zapytał się Louis.
- To była moja najlepsza przyjaciółka, ale zmarła. – w moich oczach pojawiły się łzy na to wspomnienie. Zobaczyłam, że zrobiło się głupio Louisowi, że o to zapytał. Ale nie wiedział, więc miał prawo się mnie zapytać. Malik widząc to podszedł i przytulił mnie.
- Przepraszam nie…
- Nie musisz mnie przepraszać. Nie wiedziałeś. – wysiliłam się na lekki uśmiech. – A tak w ogóle, to co tu robicie? – zapytałam się gdy wchodziliśmy do mnie.
- Nudziło się nam więc postanowiliśmy się spotkać. – powiedział wesoły Niall. Nie wiem jak on to robi, że zawsze ma uśmiech na twarzy. Widząc go nie da się być smutnym.
- W takim razie co robimy? – usiadłam na sofie i czekałam na propozycje.
- Butelka! – krzynką Niall. Co on ma z tą butelką?
- Nieee, może pooglądamy jakiś film? – zapytałam się.
- No może być, tylko jaki? -  odpowiedział Harry. Podeszłam do pułki z filmami i … nic nie było ciekawego!
- Nie mam nic ciekawego. – wskoczyłam na kanapę przy okazji na czyjeś nogi…
- Ałłłłłłł… - krzyknął Niall.
- Oj sorki.
- W takim razie co robimy? – sprowadził nas na ziemię Liam.
- Ej! A może pośpiewamy! – krzyknął uradowany ze swojego pomyły blondyn. Wstał szybko z radości, przy czym ja musiałam zlecieć z kanapy.
- Auuuu! – teraz ja krzyknęłam. Wszyscy zaczeli się śmiać, choć nie było to dla mnie śmieszne. Wstałam z podłogi i wyprostowałam się. – Nic mi nie jest. – zapewniłam, na co oni zaczeli się jeszcze bardziej śmiać. Czasami  myślałam czy aby nie pójść do kabaretu albo na jakiegoś klauna. Co nie powiem to oni wybuchają śmiechem.
- Nadia, to idź po gitarę i zrobimy takie mini karaoke. – powiedział Liam jak już opanował swój śmiech. Kiwnęłam tylko głową i pobiegłam po gitarę. Gdy schodziłam było już o dziwo cicho.
- Co się stało, że jesteście tak cicho? – musiałam się dowiedzieć.
- Nie było ciebie. – wystawił mi język Louis. Posłałam mu mordercze spojrzenie.
- Dobra, nie zabijajcie mi się tu. – zaśmiałam się z wypowiedzi Harrego.
- To kto pierwszy śpiewa? – zapytałam się a oni zaczeli się przekrzykiwać kto będzie pierwszy. Gorzej niż dzieci. Zrobiłam face palma. Obgadałam z Niallem, że będziemy grać na zmianę. Chyba, że jedno z nas nie będzie znało chwytów. – Pierwsza śpiewa Kate! – przekrzyknęłam ich. Spojrzeli na mnie zszokowani.
- Ale dlaczego? – dopytywał się Louis.
- Bo kobiety mają pierwszeństwo. – wystawiłam jemu język.
- Może będziemy śpiewać tylko nasze piosenki, co? – dał propozycje mój chłopak.
- Ciekawie może być. – przyznałam. Kate powiedziała mi na ucho jaką chce zaśpiewać piosenkę. Zaczęłam grać Gotta be you. Kate  miała piękny głos, a ta piosenka idealnie pasowała do jej głosu.
- Kochanie, dlaczego nie powiedziałaś, że masz taki piękny głos? – Harry przyciągnął ją do siebie i pocałował delikatnie.
- Macie pokój od tego, a nie na naszych oczach. – skomentował Louis. Wszyscy zaśmialiśmy się z   jego wypowiedzi. Potem przyszła kolej na wykonanie Zayna. Zaśpiewał She’s not afraid cały czas na mnie patrząc. Wiedziałam w jakimś sensie, że to o mnie chodziło. Troszkę głupio mi się zrobiło, lecz zraz Zayn przytulił mnie i nie myślałam już o tym. Zatraciłam się w jego zapachu i nic się już dla mnie nie liczyło. Nagle poczułam, że ktoś mnie szturcha. Popatrzyłam się w tamtą stronę i ujrzałam Louisa. Posłałam jemu pytające spojrzenie.
- Znasz chwyty do One Thing? – pokiwałam twierdząco głową. – Świetnie, w takim radzie dwaj bity! – wszyscy się zaśmiali. Wszyscy nieźle się bawiliśmy. Co chwile wybuchaliśmy śmiechem, bo zaczął specjalnie fałszować, że nie dało  się tego słuchać.
- Głodny jestem. – powiedział poważnie Niall.
- A czy kiedykolwiek nie byłeś głodny? – zaśmiał się Zayn. blondyn zmroził go wzrokiem i popatrzył na mnie.
- Zamawiamy pizze? Bo w sumie ja też jestem głodna. – powiedziałam.
- Taaakkk! – usłyszałam uradowany krzyk blondyna i już zamawiał pizze.
Po jakiś 30 minutach zadzwonił dzwonek, a Niall niczym struś pędziwiatr pobiegł do drzwi. Patrzyłam razem z Kate dziwnym wzrokiem, a chłopaki nic sobie z tego nie robili.
- To u niego normalne jak jest głodny. – powiedział spokojnie Liam. Mruknęłam coś w stylu „aha” i patrzyłam, kiedy wróci Niall.
- Pomoże mi ktoś!? – krzyknął blondyn z przedpokoju. Nie wiedziałam po co jemu pomoc przy trzymaniu pizzy, ale nich jemu będzie. Gdy go zobaczyłam myślałam, że mi wzrok wysiadł! Niall trzymał jakieś 6 dużych pizz.
- Po co zamawiałeś aż tyle ich? Kto to tyle zje?
- No jak to kto? Ja! – zrobiłam face palma i wzięłam od niego kilka pudełek. Położyłam je na stole w salonie i poszłam po talerze. Każdy wziął po kawałku pizzy. Już po trzecim wymiękłam, Kate tak samo, a inni po czwartym. Niall jako jedyny cały czas jadł, jadł i jadł.
- Boże człowieku gdzie ty to mieścisz? – zapytałam się z niedowierzaniem.
- Tego nikt nie wie. – zaśmiał się Zayn, na do dostał lekko w ranię od blondyna. Leciał jakiś ciekawy film w telewizji więc postanowiliśmy go oglądać. Gdy się skończył chłopaki zaczeli się zbierać do wyjścia.
- Może spotkamy się jutro? – zapytałam się.
- Jasne, może przyjdziecie razem z Kste do nas na śniadanie? – zaproponował Harry.
- W takim razie do zobaczenia. – uśmiechnęłam się miło.
- Do zobaczenia. – pożegnaliśmy się i nie było nikogo oprócz mnie w domu. Wzięłam dość długi prysznic, przebrałam się w piżamkę i położyłam się do łóżka.
Z pięknego snu musiał mnie obudzić dzwonek. Zabiję tego kogoś, pomyślałam. Ślamazarnym tempem zeszłam na dół.
- No już otwieram! – wydarłam się kiedy znowu usłyszałam dzwonek. Gdy otworzyłam ukazała mi się postać nikogo innego, niż Kate. – Zabiję Cię
- Też Cię kocham. A ty jeszcze w piżamie?! – popatrzyła się na mnie zszokowana?
- No raczej… dopiero co wstałam . – powiedziałam.
- Nie wiem czy wiesz, ale jedziemy do chłopaków na śniadanie. – gdy to usłyszałam czym prędzej pobiegłam do pokoju. Usłyszałam jeszcze śmiech przyjaciółki. Miło… wzięłam pierwsze lepsze rzeczy, umyłam się, przebrałam i zeszłam.
- Nie zjadłam jeszcze śniadania. – powiedziałam.
- Przecież jedziemy do chłopaków na śniadanie. – powiedziała załamana.
- Aaa, no racja. Ale wezmę jabłko na drogę bo jestem głodna. – wzięłam szybko owoc, opłukałam go i już szłyśmy do chłopaków. Dawno tak nie rozmawiałyśmy. Cały czas śmiałyśmy się i wspominałyśmy stare czasy. Chciałam trafić ogryzkiem do kosza, ale niestety nie mam takiego dobrego celu jak mój chłopak i musiałam trafić w babcie, która akurat przechodziła. Pociągnęłam za rękę Kate i pobiegłam czym prędzej. Gdy byłyśmy już pod domem chłopaków odetchnęłam z ulgą. Było mi strasznie gorąco i zmęczona.
- Dlaczego biegłyśmy? – zapytała się mnie robiąc przerwy na wdech. Nie byłyśmy dobre w bieganiu więc co się dziwić.
- No bo przez przypadek wrzuciłam ogryzek w babcie. – powiedziałam, na co ona zaczęła się śmiać. Zdałam sobie sprawę , że to musiało komicznie wyglądać i też nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Śmiałyśmy  się tak długo, aż ktoś nie otworzył drzwi. Nie widziałam kto to mógł być, bo  miałam łzy ze śmiechu w oczach. Chciałam opanować swój śmiech, ale gdy tylko sobie o tym przypominałam na nowo dostawałam głupawki.
- Z czego się tak śmiejecie? – usłyszałam Louisa. Wytarłam moje łzy i postanowiłam się opanować.
- Nie ważne. – zobaczyłam, że chłopaki się na nas dziwnie patrząc. Nie dziwię się im.
- Kate, z czego tak się śmiałyście? – zapytał się słodko Harry. Kate popatrzyła się na mnie, czy może powiedzieć. Zrezygnowana kiwnęłam głową na tak.
- Nadia, rzuciła ogryzkiem jabłka w babcie i przez nią musiałyśmy tu biegnąć. – o dziwo  nie zaczęłam tak jak  reszta śmiać, tylko normalnie stałam. Teraz to oni turlali się ze śmiechu.
- To nie jest śmieszne. – powiedziałam obrażona.
- Oj, jest i to bardzo. – powiedział dalej śmiejący się Niall. Westchnęłam i poszłam do domu chłopaków. Stamtąd wzięłam wiadro i nalałam zimnej, wręcz lodowatej wody. Oni dalej brechtali, więc wylałam na nich całe duże wiadro wody i… ucichli!
- Nie żyjesz! – krzyknęli wszyscy, a ja zaczęłam uciekać, aby nie być mokrym.
---------------------

Hej! Jestem z siebie dumna, bo w końcu napisałam. Podoba się wam? Bo mi tak średnio ;p Tak sobie myślałam, że jak będzie 1000 wyświetleń to napiszę imagina, ale jeszcze nie wiem. Bardzo się cieszę, że wam się podoba. Gdy widziałam te wszystkie komentarze na mojej twarzy od razu pojawiał się szeroki uśmiech i chęć do pisania następnego rozdziału. Dziękuję za wszystkie komentarze. CZYTASZ=KOMENTARZ. ;p

5 komentarzy:

  1. Mi się bardzo podobał ten rozdział i pod koniec był bardzo śmieszny, oby więcej takich śmiechowych scenek, a rozdział niesamowity :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, hej !:)
    Rozdział jest świetny! <3
    Kocham twój styl pisania i zazdroszczę wielkiego talentu. Nie będę się dziś rozpisywała, bo nauki co nie miara;o Ale czekam z niecierpliwością na nn:) No i mam nadzieję, że będzie więcej taki akcji! :D
    Czeeekam na nn<3

    http://hello-in-my-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahahaha dziewczyno jesteś genialna! Znalazłam gdzies link do twojego bloga i przeczytałam dziś cały. nie moge doczekać się kolejnej części!

    OdpowiedzUsuń
  4. a tak wgl. to mam prośbe możecie mi polecić jakiś dobry blog tylko tym razem z Niallem w roli głównej?

    OdpowiedzUsuń
  5. http://czekoladowe-love-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń