czwartek, 7 lutego 2013

Rozdział 5


Już jak się obudziłam wspomnienia wróciły. Leniwie wstałam z łóżka. Miałam doła. W domu jak zwykle nikogo nie było. Kate pewnie jest zajęta, albo jeszcze śpi, w końcu była 7:13. Włączyłam telewizor i oglądałam jakieś głupie seriale. Dlaczego w telewizji życie wygląda idealnie, a w realu jest całkiem inaczej? Wzięłam wielkie pudełko lodów czekoladowych. One zawsze pomagają. Siedziałam tak dopóki ktoś nie zadzwonił do drzwi. Nie chciało mi się specjalnie wstawać, więc olałam to. Nie było mi to dane, bo osoba za drzwiami dawała o sobie cały czas znać, że nawet nie słyszałam telewizora i nie dowiedziałam się czy Marika będzie z Joshem! Wściekła poszłam otworzyć temu komuś drzwi. Jak okaże się, że to listonosz to po prostu nie wiem co mu zobię! Otworzyłam drzwi a przede mną nie stał listonosz tylko wesoła, z wielkim uśmiechem na twarzy, Kate.
- Przez Ciebie nie wiem czy Marika i Josh są razem! – wydarłam się na nią. Spojrzała na mnie dziwnie.
- Cześć! Miło cię widzieć. Choć zabieram Cię, bo nie będziesz siedzieć przed telewizorem cały dzień.
- Nigdzie nie idę, nie mam ochoty. – rzuciłam się na  łóżko powracając do oglądania. Kątem oka zobaczyłam, że Kate coś pisze na telefonie. Nie interesowało mnie to, bo w końcu musiałam zobaczyć czy są razem no nie?
Skończyłam jeść lody i położyłam je na stół bo nie chciało mi się wstawać i iść do kuchni. Nagle rozbrzmiał dzwonek.
- Kate, otwierasz – przyjaciółka tylko westchnęła. Wstał z kanapy i otworzyła drzwi.
- Nadia mamy gości! – krzyknęła z korytarza.
- Fajnie, ale wyrzuć ich bo nie chce mi się wstawać z kanapy! – odkrzyknęłam jej. Usłyszałam jakieś śmiechy i po chwili w salonie weszło 1d.
- Hej! – przywitali się krzycząc zgodnie. Ciekawa jestem ile to ćwiczyli. Do pokoju weszła Kate. Była uśmiechnięta, czyli to jej sprawka.
- Kate, co robi u mnie w domu ta banda? – zapytałam się ze spokojem.
- No nie chciałaś nigdzie wychodzić to zaprosiłam ich do Ciebie. – mówiła jak niby nic. Malik przez cały czas  dziwnie się na mnie patrzy przez co mam ochotę się na niego wydrzeć. Olałam ich i powróciłam do oglądania jakże ciekawego serialu. Gdy się skończył jęknęłam cicho, w takim momencie musiał się akurat skończyć?
- To co robimy? – zapytał się Louis.
- Nie wiem. – powiedziałam wstając z kanapy. Wzrok wszystkich utkwiony był we mnie.
- Gdzie idziesz? –zapytała się minie Kate.
- Do pokoju.
- Dlaczego? – zapytali teraz wszyscy jednocześnie.
- Bo nie mam zamiaru siedzieć z bandą dziwaków. – wiem że zrobiło im się smutno, ale mnie to nie obchodziło. Weszłam do pokoju rzucając się na łóżko. Chcąc się odizolować od świata wzięłam słuchawki i podłączyłam do komórki. Włączyłam Linkin Park – New Divide. Strasznie lubię ten zespół mają ciekawe piosenki które sami piszą i komponują, a nie jakieś One Direction. Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Ściągnęłam słuchawki  i odwróciłam do tej osoby. Był to Malik ( wow, zapamiętałam jego nazwisko, a to nazywa się cud), włosy jak zwykle perfekcyjnie ułożone. Przygryzł lekko wargę przez co wyglądał  strasznie seksowanie. Boże o czym ja myślę! Ja się nie mogę zakochać!
- Chciałem porozmawiać. – mówił cicho. Rozglądał się po całym moim pokoju.
- A ja chciałam posłuchać muzyki. – uśmiechnął się lekko, chyba z mojego tekstu.
- Może zapomnimy o tym co się stało wczoraj? -  myślałam, że się przesłyszałam.
- Słucham? – pytałam niedowierzanie.
- No, może zapomnimy… -
- Wiem co powiedziałeś! – krzyknęłam. Nie chciałam jego słuchać ani siedzieć tu teraz z nim. Wybiegłam z pokoju nie reagując na krzyki Zayna. Co on sobie myślał? Pierw mówi, że się we mnie zakochał, całuje mnie, a na następny dzień ze spokojem  mówi żebyśmy o tym zapomnieli. A co najgorsze w tym wszystkim jest to, że się chyba w nim zakochałam. Nie wiem czy takie uczucie towarzyszy przy miłości, ale nigdy takiego nie odczułam. Szłam przed siebie w jakiejś bluzce i spodniach dresowych. Było mi zimno a na dodatek zaczął padać deszcz. No po prostu świetnie. Moje nogi same zaprowadziły mnie do stajni. Było tam trochę cieplej. Weszłam do boksu Lucyfera. Akurat sobie leżał. Gdy zobaczył mnie podniósł głowę. Położyłam się obok niego i wtuliłam się w jego szyję. Ciepło bijące od niego ocieplało mnie.
- Może pojeździmy w deszczu? – mówiłam do konia. Większość ludzi powiedziało by, że jestem dziwna mówiąc do zwierzęcia. One też mają uczucia. Może nie rozumieją tego co do nich mówimy ale ton głosu uświadamia je. Konie są mądre, swoim zachowaniem przypominają mi człowieka, potrafią odpowiedzieć na twoje pytanie. Jak? Pewnie większość się tak zapyta. Ja w tedy odpowiadam zachowaniem. Przytuli się do ciebie, pokiwa głową. Prawie jak małe dzieci, z tym że konie nie płaczą. Człowiek gdy jest w obym kraju i nie zna języka, którym posługują się mieszkańcy może się domyślić. Ale skończmy teraz moje jakże ciekawe myśli i powróćmy do rzeczywistości. Strasznie lubiłam jeździć w deszczu. Założyłam Lucyferowi tyko ogłowie bo postanowiłam pojeździć na oklep. Wyprowadziłam go z boksu i wyszłam przed stajnie. Ze schodków weszłam na Lucyfera. A tak w ogóle to jest on wysoki, ma długie nogi do skoków, jest kary (czarny) i ma czarny charakterek jak to powiedziała właścicielka, dlatego Lucyfer, taki mały diabełek. A tak naprawdę to jest bardzo miłym, fajnym koniem. Wjechałam na polanę. Galopowałam, wiatr rozwiewał moje włosy a deszcz spadał ma mnie. Uwielbiam to uczucie, kochałam. Wszędzie cicho, tylko oddech konia, trawa falująca i odgłos zlatujących z nieba kropel wody. Powoli się ściemniało, a ja dalej byłam na Lucyferze. Dalej padał deszcz. Mam tylko nadzieję, że nie zachoruje on, bo ja na pewno. Z tą obawą powróciłam do stajni. Odprowadziłam go do boksu, zdjęłam ogłowie. Przytuliłam się do niego w celu pożegnania się. Dałam jeszcze marchewkę i powoli wracałam do domu. Byłam cała przemoczona, na mojej skrze pojawiała się tak zwana gęsia skórka. Ludzie którzy przechodzili koło mnie dziwnie się na mnie patrzyli. Olewałam to i szłam dalej. W końcu doszłam do domku. Paliło się światło, to dziwne bo rodzice mieli gdzieś pojechać w ramach pracy. Może to włamywacz? Nie no nie teraz, pomyślałam. Weszłam do domu, tak aby nie było mnie słychać. Telewizor musiał być włączony bo słyszałam dźwięki. Weszłam w głąb i nie mogłam uwierzyć. Na kanapie siedziała ta banda. Odwróciłam w celu pójścia do kuchni lecz spotkałam się blisko Kate.
- Gdzieś ty była! – krzyknęła i momentalnie wszyscy patrzyli na mnie.
- A co wy robicie u mnie w domu!
- Nie zmieniaj tematu! – miałam już dość. To moja najlepsza przyjaciółka i jedyna. Cofałam się żeby ponownie wyjść na dwór lecz ktoś mi to nie umożliwił trzymaniem.
- Nigdzie nie idziesz, a teraz przebierz się jak nie chcesz być jutro chora. – po głosie rozpoznałam, że to Malik. Miałam go dość. Mówi spokojnie jakby nic się nie stało. Próbowałam się wyrwać ale nic nie skutkowało. W końcu się poddałam. Zaniósł mnie do mojego pokoju i wyszedł. Było mi strasznie zimno. Wzięłam ciepły  prysznic i przebrałam się w jakieś czyste ciuchy. Zeszłam na dół do wszystkich.
- Może coś pooglądamy? – przerwałam ciszę.
- No możemy, a co będziemy oglądać? – zapytał się Liam.
- Wybierzcie coś, a ja pójdę przygotować coś do jedzenia. – wszyscy się zgodzili. Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni.
- Pomóc Ci w czymś? – usłyszałam głos Zayna za mną.
- Jak chcesz. – powiedziałam na odczepne. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać.
- Posłuchaj, nie wiem co ty do mnie czujesz. Ale ja wiem, że się w tobie zakochałem i to się nazywa miłość. – czyli jednak przyznał się, ze mnie kocha, a jutro powie żebyśmy o tym zapomnieli?
- Ty też mnie posłuchaj. Miłość nie istnieje. Miłość to tylko uczucie przez które nie chce Ci się żyć i zaczynasz nienawidzić drugiej osoby. – cały czas patrzył na mnie, a ja na jego.
- Nigdy nie byłaś zakochana. – powiedział cicho. Miał rację. Nigdy nie byłam zakochana, ni było takiej osoby abym mogła obdarzyć takim uczuciem. Spuściłam głowę i odwróciłam się. – Przepraszam.-
- Za co? – szukałam popcornu po szafkach.
- Za to dziś powiedziałem, myślałem, że nic do mnie nie czujesz. – mówił tak cicho, że ledwo co go słyszałam.
- Czyli, uważasz, że coś do Ciebie czuję? Tak? – byłam zdziwiona.
- No.. to… znaczy… - plątał się w słowach.  Chciało mi się z niego śmiać.
- Nie wysilaj się. – w końcu nalazłam popcorn i dałam go do mikrofalówki. Wzięłam jeszcze kilka opakowań, bo wiedziałam że to szybko pójdzie. Dałam Zaynowi dwie miski aby zaniósł. Jeszcze jakieś picie. Wszystko zabrałam i jeszcze dorobiłam dwie kolejne miski popcornu.
- Co oglądamy? – zapytałam się i usadowiłam się na kanapie. Siedziałam obok Nialla a po drugiej stronie dosiadł się Zayn.
- Wolisz komedie czy horror? – zapytał się mnie Harry.
- Obojętnie mi. – wzruszyłam ramionami.
- Czyli oglądamy horror. – powiedział na co Kate zareagowała cichym westchnięciem. – nie bój się jestem koło Ciebie. – wszyscy się uśmiali z tekstu Zayna.
- Ej, to nie jest śmieszne! – buntowała się.
- Dobra, koniec z tym i oglądamy. – powiedziałam. Już na wstępie przyjaciółka tuliła się do Harrego. Widocznie podobało się to jemu, bo uśmiechał się lekko. Razem z Louisem śmialiśmy się z filmu. W połowie wszyscy się bali, tylko ja i Louis dalej się z tego laliśmy. Zayn i Niall przytulali się do mnie. Nie wiem co było w tym tak strasznego. Jakieś potwory które nie istnieją , zabijają dzieci, i krew która tak na prawdę była sztuczna. Co chwile dawaliśmy jakieś komentarze i wybuchaliśmy śmiechem na  co reszta morowała nas wzrokiem. Polubiłam pasiastego, może dlatego, ze ma podobne podejście do filmów jak ja. Gdy film się skończył włączyli jakąś bajkę. Serio? Toy story? W połowie jakże ciekawej bajki wszyscy zasnęli. Wzięłam jakiś koc i przykryłam ich wszystkich. Ja za to poszłam na górę. Przebrałam się w piżamkę, umyłam się i położyłam się do swojego łóżka. Byłam zmęczona całym dniem, chociaż nic ciekawego nie robiłam. Już po jakiejś minucie odpłynęłam do krainy Morfeusza.


-------------------------
Hejo! Jakiś taki dziwny ten rozdział... ale nic. Ile zjedliście już pączków? hahaha ja na razie 1 :p ale pewnie to się zmieni do wieczora. To do następnego który pojawi się niedługo ;)

2 komentarze:

  1. świetny rozdział;)
    wcale nie jest dziwny! Jest naprawdę ładny:)
    Podoba mi się że piszesz takie dłuższe♥
    a ja zjadłam 3 O,o wiem gruba będe:d
    czekam na nn! :)
    W wolnym czasie zapraszam do mnie;
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/
    Zależy mi na opinii innych!♥
    Całuję!;x

    OdpowiedzUsuń
  2. Siemka . Chciałabym Cię powiadomić , że właśnie pojawił się nowy rozdział na fvf :) http://famous-vs-friend.blogspot.com/2013/02/weave-memories.html , mam nadzieję , że wpadniesz , wyrazisz swoją opinię i ostatecznie dodasz się do obserwatorów o ile już nie jesteś : * z góry dzięki :> Buziaki xx / [przepraszaaam baardzo za spam :/

    OdpowiedzUsuń