sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 22

Hej! To taki mały prezencik. Najlepszego!
Proszę o komentarze
i
Miłego czytania! 



Od razu gdy się obudziłam miałam uśmiech na twarzy. Zobaczyłam śpiącego Zayna, który wyglądał słodko. Takie małe dziecko. Zaśmiałam się cicho, aby go nie obudzić. Mogłabym się wpatrywać w niego cały dzień i dłużej. Znów się cieszę, że ktoś mnie kocha. Czuję się szczęśliwa. Wczorajsza impreza należy do udanych. Teraz się cieszę, że na nią poszłam. Położyłam głowę na nagim torsie chłopaka i wpatrywałam się w sufit. Po kilku minutach usłyszałam głośny huk. Zayn gwałtownie się podniósł i rozglądał się po całym pokoju nie wiedząc o co chodzi. W końcu zobaczył mnie i posłał mi swój piękny uśmiech. 
- Witaj kochanie. – pocałował mnie lekko. Piękny początek dnia. – wiesz co to  był za hałas, czy śniło mi się to?
- Nie śniło Ci się to, i nie wiem co to było.
- To może lepiej sprawdźmy. – już chciałam wstać, kiedy zrozumiałam, że nie mam na sobie ubrań. Zakryłam się kołdrą, odsłaniając przy tym nagie ciało mulata. Wstałam z łóżka, ale on sprytny pociągnął moje nakrycie w efekcie czego oboje byliśmy nadzy.
-Ej! – oburzyłam próbowałam jakoś zakryć moje ciało. Mulat podszedł do mnie i znów pocałował mnie.
- Wyglądasz pięknie, więc pozwól nacieszyć mi się tym widokiem. – uśmiechnął się łobuzersko. Zaśmiałam się i pokręciłam głową. Zebrałam swoją bieliznę i jakieś ciuchy Zayna i założyłam na siebie. On zrobił to samo i zeszliśmy razem na dół. Tam istniał… bałagan to mało powiedziane. Wszystko było w innym miejscu, poprzewracane, śmieci i butelki walały się wszędzie. Spojrzałam na Zayna, który patrzył z szokiem na to… pobojowisko?
- CHŁOPAKI, NA DÓŁ I TO NATYCHMIAST! – jak najmocniej krzyknął Zayn. zaraz usłyszeliśmy jak schodzili.
- Zayn idioto nie krzycz, głowa mi pęka. – poskarżył się Louis.
- Ja wychodzę z Nadią, a wy tutaj posprzątacie. Gdy wrócę ma być czysto. – pogroził im Zayn.
- Ej, dlaczego to my musimy sprzątać? – zapytał się Niall.
- Bo to wy urządzaliście tą imprezę, a mnie na niej nie było. – Zayn wziął mnie za rękę i poszliśmy do jego pokoju.
- My naprawdę gdzieś wychodzimy? – zapytałam się.
- Tak, pójdziemy coś zjeść, bo na pewno lodówka jest pusta, a my nie będziemy tu jeść.
- No dobra, ale pójdziemy jeszcze do nas, bo muszę zmienić ciuchy.
- Spoko. – puścił mi oczko i wyszliśmy z pokoju. Droga do mnie minęła zadziwiająco szybko. Całą drogę rozmawialiśmy na różne tematy. Co chwilę się śmialiśmy, z naszych historii, gdy byliśmy mali. Zayna, całe szczęście nikt nie rozpoznał, więc droga minęła spokojnie, bez żadnych pisków. U mnie w domu byli rodzice. Zostawiłam Zayna z nimi, a ja poszłam się odświeżyć i przebrać. Po piętnastu minutach byłam gotowa. Zeszłam na dół. Zobaczyłam, że rodzice naprawdę polubili mulata, przez co na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Wszystko wraca do normy.
Poszliśmy do jakiejś mniejszej restauracji, w której nie było nikogo. Zamówiliśmy śniadania i już po chwili się zajadaliśmy. Dopiero teraz odczułam głód. Pochłonęłam wszystko w expressowym tępię, tak jak Malik. Chciałam zapłacić za swoją porcję, ale musiał mnie wyprzedzić. Nie lubię gdy ktoś za mnie płaci. Po naszym śniadaniu poszliśmy zobaczyć jakie postępy zrobili chłopcy. Gdy weszliśmy oniemieliśmy z wrażenia. Wszystko aż lśniło czystością. Nie myślałam, że tak szybko to zrobią. Bardziej się spodziewałam, że usiądą na kanapie, nie zwracając uwagi na bałagan zaczną oglądać telewizje, albo będą w połowie sprzątania.
- Wow, jak wy to zrobiliście? – spytałam się chłopaków no i jeszcze Kate, którzy jedli śniadanie.  
- Normalnie. – wzruszył ramionami Harry, jak gdyby nigdy nic.
- Jak tam wasze główki? – zaśmiał się Zayn.
- Coraz lepiej. – odpowiedział Niall. Gdy skończyli jeść zadzwonił telefon Liama.
- Tak?... Ale jak to?... Zaraz będziemy.
- Kto to był? – zapytał się Zayn.
- Paul.
- Czego chciał? – dopytywał się.
- Zapytać się dlaczego nie ma nas na próbie. – wszyscy popatrzyli się na niego dziwnie. – Nie pamiętacie?! No tak, przecież to ja zawsze muszę pamiętać o wszystkim.
- Ale jakiej próbie? – Niall nic nie oganiał.
- Do koncertu, zbierajcie się i jedziemy. Dziewczyny jedziecie z nami?
- Tak. – odpowiedział równo Harry i Zayn. Wszyscy się zaśmialiśmy. Podzieliliśmy się na dwie grupy. Ja jechałam w samochodzie z Zaynem i Niallem, a reszta w drugim. Niall prowadził, przez co mogłam spokojnie oprzeć się o Zayna. U Kate prowadził Harry, ale patrząc co tam się dzieje, nie chciała bym tam być. Po dojechaniu na miejsce wszyscy wysiedliśmy z samochodów i zauważyłam, że Kate do nas biegnie.
- Jak będziemy wracać to jadę z tobą.
- Dlaczego?
- Nie wytrzymam więcej z nimi. – zaśmiałam się, na co ona posłała mi mordercze spojrzenie.  Weszliśmy wszyscy do pomieszczenia, w którym ma być próba. Dowiedziałam się, że jutro mają występ, ale jutro Paul nie ma czasu więc dziś musiała być próba. Chłopaki chcieli jak najszybciej skończyć, więc dawali z siebie wszystko. Ale zawsze coś nie pasowało. Śpiewali na okrągło trzy piosenki, których nie znałam, ale po tej próbie znam tekst na pamięć. Przy każdej solówce Zayna czułam jak by śpiewał to do mnie. Dlatego też cały czas się uśmiechałam.
- I co? Podobało Ci się? – zapytał się Zayn po próbie.
- Hmmm… znam już na pamięć teksty waszych trzech piosenek.
- Oo, naprawdę?
- Tak, ale nie znam tytułów. – Malik zaśmiał się na te słowa. Piosenki mieli dość ciekawe, ale nie mój styl. Ja wolę Linkin Park, Slipknota, Green Day’a czy Papa roach. Ale postanowiłam jak przyjedziemy to posłucham ich. Co z tego, że byłam na ich koncercie, jak w ogóle ich nie słuchałam. Tym razem z nami jechała jeszcze Kate. Oczywiście loczek strzelił focha, ale jej to nie przeszkadzało.
- Nadia, może mogłabyś spać dzisiaj u nas? – zrobił słodkie oczka Zayn.
- No właśnie, bo ja też zostaję. – powiedziała Kate.
- Nie wiem. Zapytam się rodziców. – W drodze napisałam do mamy smsa, czy mogę zostać na noc u chłopaków. Na odpowiedź nie musiałam czekać długo. Całe szczęście była pozytywna. Oczywiście powiadomiłam osoby w aucie o dobrej wieści.
Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, pożegnałam się z rodzicami i jechaliśmy do chłopaków. Byli oni tak zmęczeni, że od razu rzucili się na kanapę.
- Głodny jestem. – jęczał Niall.
- Ja też. – tym razem Louis.
- To ja zrobię kolację. – wstałam i poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i chwilę myślałam co zrobić. Zaraz przyszła Kate pomóc mi. Postanowiłyśmy zrobić spaghetti. Szybko się je robi i co najważniejsze jest dobre. Podzieliłyśmy się obowiązkami i po pół godzinie kolacja była gotowa. Wszyscy się zajadali. Po skończonej porcji poszłam na górę. Wzięłam laptop chłopka, otworzyłam youtube i słuchałam muzyki chłopaków.
- Hej kotek, co robisz? – do pokoju wszedł Zayn, a ja automatycznie zatrzymałam lecącą muzykę.
- Hej. Nie nazywaj mnie kotek i słucham muzyki. – nie lubiłam gdy tak ktoś mówił. To takie… dziwne.
- To jak mam się do Ciebie zwracać?
- Po imieniu?
- Ehh, co sądzisz o naszej muzyce? – zapytał się gdy zauważył, że słucham jego zespołu.
- Kołysanki dla dzieci. – powiedziałam, czego zaraz pożałowałam. Czy wspominałam, że mam okropne łaskotki? Otóż, mam i to mocne. Śmiałam się na cały regulator. – Pro… szę… prze…ssss… tań… hahahaha…
- No dobra. – pocałował mnie. Jak ja uwielbiam jego miękkie wargi. Są idealne, on jest idealny, no może oprócz tego, że pali, ale chyba nikt nie jest idealny.
- Kocham Cię. – powiedziałam prosto w oczy mulata. Zobaczyłam w nich iskierki radości. Uśmiechnął się do mnie szeroko i znów pocałował.
- Ja Ciebie też. I nie zapomnij o tym nigdy. – wyszeptał mi do ucha.
- Nie zapomnę, choć bym chciała.  – wyłączyłam laptopa i położyłam się obok chłopaka. On bawił się moimi włosami, a ja kreśliłam kółka na jego torsie. Nie rozmawialiśmy, nie było nam to potrzebne. Cieszyłam się tą chwilą, bo wiem, że za niedługo zacznie się szkoła i nie będę mieć czasu, a Zayn pewnie będzie koncertować. Jestem ciekawa jak w tedy będzie. Czy zerwie ze mną, mówiąc, że to nie ma sensu, czy będzie się starać? Nagle ogarnęło mnie zmęczenie. Wstałam, wzięłam pidżamę i poszłam się wykąpać. Gdy wyszłam Zayn czekał już na mnie. Usadowiłam się obok niego. Zgasił światło i odwrócił się do mnie.
- Dobranoc. – powiedziawszy to pocałował mnie.
- Dobranoc. – Zayn przyciągną mnie bliżej siebie. Uśmiechnęłam się. Każdy jego dotyk sprawiał, że czuję się szczęśliwa.

-----------------------------
W głowie wyglądał duuuuuużo ciekawiej, no ale trudno. Mam nadzieję, że wam się chociaż trochę będzie podobać. 
Mam do was prośbę, czy możecie przeczytać ten artykuł <kilk>  i napisać co sądzicie o tym człowieku? Z góry dziękuję. No i do następnego! 

9 komentarzy:

  1. A ja ci powiem, że dla mnie był ciekawy! Szybko proszę o następny! ;****

    OdpowiedzUsuń
  2. hej:* bardzo fajny rozdzial:)zapraszam do sb 8)
    zycie-z-one-direction-w-domu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Artykuł zapewne dotyczy koni i jeździectwa, więc nie jestem raczej odpowiednią osobą, do oceniania go, bo się na tym nie znam ;)A rozdział ciekawy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. NIE ROZUMIEM. WE WCZESNIEJSZYM BYŁO COS O ZWIĄZYWANIU,A TERAz? WEŹ MI WYTŁUMACZ.....

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! :)
    Rozdział jest naprawdę wspaniały, zresztą jak zwykle! :)
    Oni są kochani*.* Zayn to taki uroczy chłopak, że aż mi się tęczą chce rzygać haha:D - oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa.xd
    Nie ładnie tak łasotać dziewczyny Malik! :( :D
    Harry i ten jego 'mega' foch<3 I love it;D
    Ciekawe jak długo bd zły na Kate :O
    No ok, nie zanudzam ! :) Czekam na NN:)
    Całuski ! xx

    http://hello-in-my-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy nn ?! już się nie moge doczekać! :))

    OdpowiedzUsuń